24. Matko Berdyczowska,

daj światło błądzącym,

Ciebie błagamy

 

Na pewno każdy z nas znalazł się już kiedyś w sytuacji, gdy nagle wyłączono światło i wokół zapanowały przysłowiowe „egipskie ciemności”. Szukając świecy lub latarki błądził po własnym domu potykając się o różne meble. Albo inna sytuacja. Kierowca jeżdżący nocą po słabo oświetlonych ulicach, nieznanego dla siebie miasta. Szukając podanego adresu kręci się w kółko i aż strach pomyśleć, jakie myśli kotłują mu się w głowie odnośnie odpowiedzialnych za oświetlenie ulic.

Jednym słowem, człowiek nie może żyć bez światła, w ciemnościach czuje się niepewnie, jest zagubiony, a nawet po dłuższym pobycie w ciemnym pomieszczeniu może popaść w depresję. Jesteśmy synami światła, a nie ciemności. W pełnych promieniach słońca, które swoim ciepłem pieści naszą twarz, czujemy się szczęśliwi i pewni siebie. Po długiej zimie z jej krótkimi dniami tęsknimy do wiosny z jej słońcem, które daje życie.

Z pewnością, dlatego Prorocy i Ewangeliści tak często posługują się symboliką światła i ciemności. Przoduje w tym św. Jan Apostoł, już w Prologu do swojej Ewangelii mówiąc o Odwiecznym Słowie, które stało się Ciałem i dało życie, pisze: w Nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, a ciemność jej nie ogarnęła.  Człowiek imieniem Jan został posłany przez Boga. Przyszedł, aby świadczyć o światłości, aby przez niego wszyscy uwierzyli. On nie był światłością, ale [przyszedł], aby świadczyć o światłości. Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat. Tą „Prawdziwą Światłością” jest Jezus Chrystus. Potwierdza to On sam mówiąc: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia.

Ciemności są symbolem grzechu. W sakramencie chrztu każdy z nas został wyrwany z ciemności grzechu i zajaśniał nam Chrystus. Ochrzczeni, po wyjściu z mroku, powinni żyć w tej światłości: Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! (Ef 5,8). To życie w światłości wyraża się w publicznym wyznawaniu wiary, którego pragnie Jezus: Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10,32).

Ilekroć popełniamy grzech ogarnia nas ciemność i po omacku szukamy pomocnej ręki. W sakramencie pokuty tę rękę wyciąga ku nam Chrystus, który pragnie nas otoczyć blaskiem swojej miłości i znów możemy żyć jak dzieci światłości.

Jednak bywają takie sytuacje w życiu człowieka, gdy błąka się on w ciemnościach swoich grzechów i nie może odnaleźć drogi do Boga i wtedy przychodzi mu z pomocą Ta, która zrodziła Światłość ze Światłości. Maryja, Gwiazda Przewodnia, to Ona oświeca blaskiem swoich cnót i miłości drogę błądzącym. Ona jest latarnią, która pokazuje drogę powrotu do bezpiecznej przystani.

Dlatego z nadzieją wołamy dzisiaj do Niej: Matko Boska Berdyczowska daj światło błądzącym.

 

Amen.