30. Matko Berdyczowska,

oczyść i rozpal nasze serca, abyśmy stali się godni Twego orędownictwa, Ciebie błagamy

 

      Niekiedy patrząc na zachowanie dziecka, na jego kulturę, osiągnięcia, wyniki w szkole mówimy, że jest godnym dzieckiem swoich rodziców, przynosi im chlubę i zaszczyt.

      Każdy z nas, ludzi wierzących na mocy chrztu świętego stał się dzieckiem Bożym, a w chwili konania na krzyżu Jezusa Chrystusa –  jak to już rozważaliśmy – w osobie św. Jana otrzymaliśmy Maryję za Matkę. Zbliżając się do końca naszych rozważań musimy zapytać samych siebie: czy ja jestem dobrym dzieckiem Bożym? Czy jestem godnym tego, aby Maryja, moja niebieska Matka orędowała, wstawiała się za mną u Swojego Syna? Czy swoimi grzechami zbyt często nie zasmucam Jej Matczynego Serca?

      W czasie swoich objawień w La Salette we Francji w 1846 roku Matka Najświętsza płacząc żaliła się dwojgu dzieci Melani i Maksyminowi: Od jak dawna cierpię już za was. Chcąc by Mój Syn was nie opuścił, jestem zmuszona ustawicznie Go o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie! Choćbyście nie wiem jak się modlili i nie wiem, co czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić trudu, którego się dla was podjęłam!

      Orędzie z La Salette jest ciągle aktualne może nawet jeszcze bardziej dziś niż kiedykolwiek indziej. Ktoś dobrze powiedział, że najgorszymi chorobami, jakie zagrażają dzisiejszemu światu wcale nie są śmiercionośne wirusy AIDS czy Ebola, ale oziębłość serc, znieczulica i egoizm! Wokół nas żyje tylu ludzi, którzy czekają na naszą pomoc, na dobre słowo, życzliwy uśmiech, chwilę uwagi. Jak często zapominamy o tym, że u kresu naszego życia będziemy sądzeni z miłości, z uczynków miłosierdzia spełnionych dla dobra braci „najmniejszych” (por. Mt 25,31-45).

W sakramencie chrztu zostaliśmy wezwani wszyscy bez wyjątku i każdy z osobna, do doskonałej miłości Boga, a tym samym do miłości bliźniego, do tego by w każdych warunkach życie ludzkie czynić coraz bardziej godnym człowieka, a przez to samymi stać się godnymi zaszczytnej nazwy „dzieci Bożych”.

Aby stać się godnymi orędownictwa Matki Najświętszej musimy najpierw sami czerpać z jej życia wzór do naśladowania. Kościół zawsze dostrzegał w Maryi wzór miłości. Patrząc na pierwszą wspólnotę chrześcijan w Jerozolimie odkrywamy, że jedność serc, jaka była wśród nich w czasie oczekiwania na Zesłanie Ducha Świętego, związana jest z obecnością Najświętszej Panny. Właśnie dzięki promieniującej miłości Maryi możliwe jest w każdym okresie zachowanie zgody i braterskiej miłości w Kościele. Nasza Matka pragnie jedności wszystkich swoich dzieci. Jej obecność w Kościele jest wezwaniem do zachowania jednomyślności serc, która panowała w pierwszej wspólnocie, a tym samym także do poszukiwania dróg jedności i pokoju między wszystkimi ludźmi dobrej woli.

Tylko postępując w ten sposób staniemy się naprawdę godnymi nie tylko Jej orędownictwa, ale także miana dzieci Matki Najświętszej. A wszyscy widząc nasze dobre czyny, naszą wzajemną miłość będą chwalili również naszego Ojca, który jest w niebie.

 

Co daj Boże!

Amen.