Wpływ telewizji na dojrzewanie seksualne nastolatków

Kliknij i promuj artykuł na swojej tablicy
 

 

Wpływ telewizji i gier komputerowych na proces rozwoju dzieci i młodzieży zostało już dawno udowodniony i nie podlega żadnym dyskusjom. Zagadnieniu temu poświęcono wiele publikacji naukowych[1]. Dokonuje się on przede wszystkim poprzez czas poświęcany oglądaniu telewizji czy grom komputerowym, sposób przekazu treści i jakość przekazywanych treści[2]. Oddziaływanie wychowawcze telewizji i gier video nie ogranicza się jednak tylko do przekazu słownego, czyli tego, co wypowiedziane jest wprost. W badaniach nad oddziaływaniem telewizji i gier komputerowych na kształtowanie postaw wśród dzieci i młodzieży wiele miejsca poświęcono skutkom oglądania przemocy telewizyjnej w sferze intelektualnej i emocjonalnej jednostki. Zdecydowanie jednak mniej mówi się i pisze o wpływie telewizji na proces dojrzewania seksualnego nastolatków i nie chodzi tu bynajmniej o oglądanie przez nich kanałów tematycznych Playboya czy XXX. To, że treści pornograficzne wdrukowują się w pamięć i utrwalają za sprawą towarzyszących im emocji, a z biegiem czasu zostają przyswojone jako „styl działania” ujawniający się bezpośrednimi lub dalszymi skutkami, również zostało naukowo dowiedzione[3].

W związku z tym może ktoś zapytać: więc o co chodzi z tą telewizją?

W świetle najnowszych badań, jakie przeprowadzili uczeni włoscy w maju br. w toskańskim miasteczku Cavriglia wśród tamtejszych nastolatków okazuje się, że sam fakt przesiadywania godzinami przed ekranem sprzyja przedwczesnemu dojrzewaniu płciowemu nastolatków. Bez względu na to, jakiego rodzaju oglądany jest program czy zainicjowana gra komputerowa. Badaniom poddano dzieci w przedziale wiekowym od 6 do 12 roku życia. Wykazały one ogromny wzrost poziomu melatoniny w organizmach dzieci pozbawionych na pewien czas  dostępu do telewizora, gier video i komputera[4].

To właśnie melatonina, hormon będący pochodną serotoniny (która ma wpływ na ośrodkowy i obwodowy układ nerowyw), wydzielany przez szyszynkę i siatkówkę kręgowców, wykryty w 1958 przez A. B. Aarona, reguluje rytm snu i czuwania oraz zmiany hormonalne w cyklu rozrodczym. Spowalnia on również procesy mające wpływ na dojrzewanie płciowe młodych ludzi. Odpowiada za zmianę pigmentacji skóry, powoduje skupienie barwnika melaniny w melanoforach. Produkcja melatoniny zmienia się w cyklu dobowym i życiowym organizmu - następuje jej zwiększenie w nocy a spadek za dnia, z wiekiem spada poziom melatoniny w organizmie. Dlatego dzieci z guzami szyszynki dojrzewają wcześniej, ponieważ produkcja melatoniny u nich zostaje ograniczona[5].

Wyniki badań utwierdziły włoskich uczonych w przekonaniu, że odkryli przyczynę wcześniejszego dojrzewania płciowego dzieci w ostatnich latach. Wyniki testów potwierdzają też ustalenia amerykańskich badaczy, że nastolatki poświęcające wiele godzin dziennie na oglądanie telewizji czy granie w gry komputerowe, o wiele szybciej niż ich rówieśnicy pozbawieni takich możliwości, rozpoczynają współżycie seksualne i częściej zachodzą w niepożądane ciąże[6].

Przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w skutkach ubocznych naszej cywilizacji. Problemy współczesnego życia, daleko posunięta anonimowość życia, rodziny jednopokoleniowe lub niepełne, pogoń za pieniądzem i pracą sprawiają, że większość czasu rodzice spędzają poza domem, nie mając czasu na rozmowę z nastolatkiem. Ten cierpiąc na nieustanną nudę, brak pieniędzy na inne rozrywki niż telewizja, nie mając gdzie pójść z powodu likwidacji placówek sportowo-kulturalnych czas po szkole spędza przed telewizorem[7] lub komputerem. Ilość godzin spędzanych przed ekranem telewizora czy komputera powoli, ale systematycznie prowadzi do uzależnienia od telewizji, komputera, czy Internetu. Ze statystyk wynika, że dzieci i młodzież oglądają telewizję średnio parę godzin dziennie, spędzając przed odbiornikami do pięćdziesięciu czterech godzin tygodniowo[8]. Jeśli chodzi o Internet to z badań przeprowadzonych w USA dowiadujemy się, że młody Amerykanin z klasy średniej zasiada po szkole do komputera i wyłącza go o 2-3 w nocy.  Internetowy styl życia błyskawicznie przyjmuje się również w Polsce. Według badań instytutu GfK Polonia ze stycznia tego roku z Internetu korzysta 58% młodych (15-19 lat) Polaków. A w dużych miastach nawet 70 do 84%. Liczba internatów podwaja się u nas, co dwa lata[9].

Statystyki te potwierdzają badania włoskich uczonych o zależność czasu spędzanego przed ekranem i tępa dojrzewania płciowego nastolatków. Z badań doktora Zbigniewa Izdebskiego, przewodniczącego Towarzystwa Rozwoju Rodziny, wynika, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat wiek inicjacji dziewcząt obniżył się o około rok - a to naprawdę sporo. Jeszcze w 1990 roku pierwszy stosunek seksualny miało za sobą 17% chłopców i 5% dziewcząt w wieku do 15 lat. W 1998 roku liczby te były niemal dwukrotnie wyższe. Dzisiejsze nastolatki coraz częściej uprawiają seks tak, jak się pije Coca-Colę: dla doraźnej przyjemności i zaspokojenia pragnienia. Z kimkolwiek i gdziekolwiek. Skąd czerpią wiedzę o tej sferze życia? Nie ze szkoły ani od rodziców. Najczęściej z telewizji i magazynów młodzieżowych, które są zasypywane pytaniami od czytelników. O podjęciu życia seksualnego coraz częściej myślą dzieci, fizycznie jeszcze niedojrzałe. Chciałabym zacząć współżyć z moim chłopakiem - pisze piętnastoletnia Agnieszka w liście do magazynu „Twist”[10].

Czystość przedmałżeńska, dziewictwo przestały być - przynajmniej dla zauważalnej części młodzieży - wartością. Bywa kompromitującą przeszkodą. Pojawił się więc nowy fenomen: grupa zakonspirowanych dziewic i prawiczków, dziewczyn i chłopców, którzy udają, że mają za sobą pierwsze doświadczenia seksualne.  Z sondaży CBOS wynika, że jeszcze w końcu lat 80-tych liczba nastolatków ze szkół ponadpodstawowych, uważających, że do seksu niezbędny jest ślub, była mniej więcej równa liczbie młodych ludzi sądzących, że małżeństwo nie jest niezbędne do seksu. Dziś - informuje Zbigniew Izdebski - ledwie 17 % nastolatków wierzy, że seks powinien należeć wyłącznie do małżeństwa[11].

            Socjologów i psychologów najbardziej szokuje instrumentalne podejście młodzieży do seksu. Nazywają go „hooking-up” (łączenie). Grupki dzieci spotykają się po szkole pod supermarketami, wałęsają się po ulicach, by spotkać grupę dzieciaków z innej podstawówki i razem chodzą od domu do domu, aż znajdą jakieś miejsce, gdzie nie ma rodziców. Wtedy łączą się w pary i uprawiają seks. Seks traktowany jest przez nich jak sport, narkotyk, sposób na zyskanie popularności w szkole. Jako główną przyczynę przedwczesnej aktywności erotycznej dzieci eksperci wymieniają naszpikowaną seksem kulturę masową, przed którą, tak jak przed przemocą w mediach, nikt nie jest w stanie młodego pokolenia uchronić[12].

            Aby jednak nie kończyć tak przygnębiającymi wizjami przyszłości należy wspomnieć, że zapaliło się już „światełko w tunelu”. Na świecie coraz prężniej rozwijają się ruchy młodzieżowe promujące wszelką abstynencję – od alkoholu, nikotyny, narkotyków a także zbyt wczesnego i traktowanego jako sport współżycia seksualnego. W USA do ruchów tych zalicza się takie jak np. „Czystość wyboru”, „Prawdziwa miłość poczeka” czy też „Żyć dla celu”, a w Polsce „Ruch Czystych Serc” powstały z inicjatywy dwumiesięcznika „Miłujcie się”. Ruchy te organizują ceremonie, podczas których młodzi ludzie ślubują wierność szóstemu i dziewiątemu przykazaniu Dekalogu. Również władze stanowe USA zmieniają swoje prawodawstwo pod kontem promowania abstynencji przedmałżeńskiej. I tak dla przykładu władze stanu Luizjana już kilkanaście lat temu zwróciły uwagę na ten problem. Okazało się, że na leczenie, wśród nastolatków, chorób przenoszonych droga płciową rocznie wydawano 160 milionów dolarów. Zmusiło to władze do podjęcia konkretnych działań. Zauważono, że po 1980 roku, kiedy wprowadzono do programu nauczania i audycji oświatowych termin „bezpieczny seks” wzrosła liczba przedwczesnych kontaktów seksualnych wśród nastolatków. W 1993 roku doszło, więc do całkowitej reorientacji polityki w tym zakresie. Od tego czasu nauczyciele i media nie mogą propagować „bezpiecznego seksu”, środków antykoncepcyjnych czy aborcji, są natomiast zobowiązani, by zachęcać młodzież do abstynencji przedmałżeńskiej[13].

            Wnioski nasuwają się same a jakie postulaty? Przede wszystkim wielka rola rodziców, wychowawców, państwa, którzy nie tyle będą „odciągali” swoich podopiecznych od ekranów telewizorów i komputerów, ale będą oferowali coś w zamian: czas na rozmowę, zainteresowanie problemami nastolatka, godziwą rozrywkę. Odpowiedzialne i prorodzinne ustawodawstwo państwowe kontrolujące media pod kontem emitowanych treści (i nie chodzi tu bynajmniej o PRL-owską cenzurę), bo wydaje się, że dotychczasowe ustawy nie zdają egzaminu. Szeroko zakrojona akcja promowania abstynencji przedmałżeńskiej, którą podejmą także władze państwowe a nie tylko Kościół.

Społeczeństwo amerykańskie ma już dość tzw. „rewolucji seksualnej”, która odbija się mu głośną czkawką. Może, więc nadszedł także czas i dla Polaków?

 

dk.  Jacek Pawłowicz


 

Artykuł ukazał się w: COLLECTANEA THEOLOGICA, 75(2005) NR 2, s. 159-163.


[1] Wymienić tu należy choćby książki: M. Braun-Gałkowskia i I. Uflik-Jawosrka, Zabawa w zabijanie, Lublin 2002 r. czy J. Andersen, R. Wilkins, Żegnaj telewizorku, Warszawa 2000.

[2] Zob. tamże, s. 16.

[3] Por. D. A. Scott, Pornografia. Jej wpływ na rodzinę, społeczeństwo, kulturę, Gdańsk 1995, s. 6.

[4] Zob. ***, Burza telehotmonów, „Forum”, 2004, nr 30, s. 22.

[5] Zob. hasło „melatonina” w: Wielka Interaktywna Encyklopedia Multimedialna edycja WIEM 2004.

[6] Zob. ***, Burza telehotmonów, tamże.

[7] Por. D. Raś, Gry komputerowe i telewizja jako zagrożenie społecznych kontaktów uczniów, w: Psychologia i psychoprofilaktyka, red. A. Margasiński, B. Zajęcka, Kraków 2000, s. 161.

[8] Por. J. Andersen, R. Wilkins, Żegnaj telewizorku, Warszawa 2000, s. 32.

[9] Zob. P. Bratkowski, Śmierć telewizji, Newsweek 2000, nr 30, s. 56.

[10] Zob. I. Leszczyńska, O. Skwiecińska, Seks naszych dzieci, Newsweek 2001, nr 14, s. 78.

[11] Tamże, s. 80.

[12] Zob. M. Zawadka, Amerykańska zabawa w seks, Newsweek 2001, nr 14, s. 82.

[13] Zob. G. Górny, Kontrrewolucja seksualna, Przewodnik Katolicki, 2004, nr 27, s. 17.